Oj, kole, kole, rutka się kole,
Uciekoj, nie cekoj, z wióneckim w pole.
Jakze uciekać, ni ma któryndy,
Ni uoknym, ni drzwiamy, druzbecki wszyndy.
Uciekła do chlewka, uciekła do świni,
A bedzie, uóna bedzie, dobro gospodyni.
Nie daj se Maniusiu, śpilecek wyjmować,
A musi cie Jasinio w buzie pocałować.
Wcoraj pocałowoł w sini na drabinie,
A dzisioj się wstydzi przy cały rodzinie.